sobota, 2 lutego 2013

Lola - bohaterowie.

Lola Mars (16 l.)
Kubańska nastolatka. Jej matka miała ją bardzo młodo i nie była gotowa na macierzyństwo,
więc oddała ją do swojej ciotki, która miała
dziesięcioletniego syna Bruna. Jest siostrzenicą kubańskiego 
piosenkarza. Lekkomyślna i odważna. Od dziecka zna się z Kit, Rich'em i Leo.
Uwielbia śpiewać i tańczyć. W przyszłości chciałaby robić
to co jej wujek.



Bruno Mars (26 l.)
Kubański piosenkarz. Wychowywał się z Lolą, której jest wujkiem.
Traktuje ją jak oczko w głowie.
Sam pije i pali, ale jej nie pozwala. 
Uwielbia hazard. Stracił przez to dużo pieniędzy, które
zarobił. Zawsze umiał rozśmieszyć siostrzenicę
i ją pocieszyć.



Kit DeLuca (16 l.)
Młodsza o trzynaście lat siostra Rich'a.
Najlepsza przyjaciółka Loli. Dziewczyna Leo. Wygadana
nastolatka, umiejąca poradzić sobie ze wszelkiego rodzaju sprawami.
Ma kuzyna w Wielkiej Brytani. Jest pół Kubanką ze strony matki i pół
Brytyjką ze strony ojca, który zmarł kiedy miała 6 lat. 
Chciałaby dalej kierować barem, który założył jej tata.


Richard/Rich DeLuca (29 l.)
Starszy brat Kit. Dosyć ułożony facet. Był w wojsku.
Już od jakiegoś czasu podkochuję się w Loli. Może sobie pozwolić na 
zwiedzanie świata, gdzie zabiera Kit, a znowu ta zabiera Lolę.
Pół Kubańczyk, pół Brytyjczyk.


Leo Rodriguez (20 l.)
Fajny chłopak. Nie skończył szkoły i pracuje w Garażu - u miejscowego
mechanika samochodowego.
Chłopak Kit. Zna ją, Bruna, Lolę i Rich'a od urodzenia.


Liam Payne (19 l.)
Grzeczny, słodki, uroczy, ułożony chłopak. Mieszka w Manchesterze.
Kuzyn Kit i Rich'a. Na Kubę przyjeżdża co roku na wakacje.
Student. W Anglii ma piękną dziewczynę Danielle.


Niall Horan (19 l.)
Najlepszy kumpel Liam'a i Louis'a. Ma żołądek bez dna.
Również mieszka z Manchesterze, gdzie próbuję 
swoich sił w śpiewaniu w miejskich knajpkach.


Louis Tomlinson (21 l.)
Najlepszy kumpel Niall'a i Liam'a. Żartowniś.
Zaraz po skończeniu szkoły zaczął pracować w rodzinnej restauracji.
Ma prześliczną dziewczynę Eleanor.


Harry Styles (18 l.)
Na Kubę przyjedzie do pracy jak i również dla Kubańskich dziewczyn. 
Pochodzi z Londynu. Aktualnie studiuje socjologie.


Zayn Malik (20 l.)
Brytyjska gwiazda pop'u. Ma bogatych rodziców.
Niektórzy uważają go za próżnego bogatego chłopaczka z dobrej rodziny,
ale jest prawdziwy. Urządzi sobie wakacje na Kubie.
Ma dziewczynę Perrie - również piosenkarkę.


Perrie Edwards (19 l.)
Dziewczyna Zayn'a Malika. Piosenkarka w zespole Little Mix.

wtorek, 4 grudnia 2012

10. Złożył na jej mokrych od łez ustach ostatni pocałunek.

12 lat później, 15 urodziny Danielle

-Pójdę jeszcze po watę cukrową. - mulatka doszła do stoiska i stanęła w długiej kolejce. Usłyszała jakby ktoś ją wołał, ale nie zareagowała na to. Powtórzyło się to.
-Czego?! - krzyknęła odruchowo.
-Cześć - odpowiedział mężczyzna.
-Znamy się?
-Pewnie mnie nie pamiętasz, ale jestem twoim ojcem.
-Spadaj! 

***

-Mamo wczoraj w parku jakiś zboczeniec mówił, że jest moim ojcem.
-Danielle Waliyha Malik jak ty się wyrażasz nie tak cię uczyliśmy - odparła jej kobieta pijąca kawę.
-Ale ja mówię serio?! A ty jak byś opisała jakiegoś pakistańczyka z blond pasemkiem.
-Czyżby Zayn wrócił? - wtrącił się Harry.
-Przestań. - rozległ się dzwonek do drzwi.

-Mamo! Tato! To ten facet! - rodzice od razu znaleźli się przy córce.
-Zayn. - powiedzieli równocześnie.
-Cher, Harry.
-Danielle przywitaj się z tatą. - powiedziała Cher.
-Harry jest moim ojcem! - krzyknęła i pobiegła do siebie na górę.

-Masz ładną rodzinę.
-Mamy, to dzieci moje i Harrego, Darcy i Tommy.
-A jak tam dziewczynki i Timmy?
-April jest po studiach socjologi i mieszka w Manchesterze, April dwa lata temu skończyła szkołę taneczną i teraz tańczy, a Timmy jeszcze się uczy i mieszka na razie z nami.
-A u chłopaków?
-No co pozakładali rodziny. Louis i Eleanor mają bliźniaki Andy'ego i Woody'ego, Niall i Jessie mają synka Bobby'ego, no a Liam i Danielle mają córkę Chatlotte.
-Jeśli dwie osoby są dla siebie stworzone znajdą drogę do siebie, ja wiem, że odszedłem, ale może...
-Zayn, mówiłeś, że kochałeś, szeptałeś mi na ucho jaka jestem dla ciebie ważna, świadomie oznajmiałeś, że jesteś w stanie poświecić wszystko. Byłeś pewien, że mnie kochasz. Obiecywałeś, że pokonamy każdą przeciwność losu. Mówiłeś, że jestem tą jedyną. Kochałeś to najważniejsze, ale odszedłeś wtedy kiedy najbardziej cię potrzebowałam.
-Wiem, ale może...
-Zayn ja mam już trzydzieści dwa lata! Mam szczęśliwą i kochającą się rodzinę. Nie sądzisz, że postanowiłeś wrócić o piętnaście lat za późno. Ja już nie mam do ciebie żalu, że mnie zostawiłeś. Najbardziej mam za to, że kiedy wysyłałam twojej mamie informacje, że urządzamy urodziny Dan, albo coś innego nie przychodziłeś. Mimo, że ona wszystko ci przekazywała.
-Bałem się.
-Czego!? Zayn, czego? Proszę Cię idź z nią porozmawiać. 

-Danielle mogę?
-Tsa wchodź.
-Ja wiem, że może to być dla ciebie dziwne, ale chciałbym nadrobić to.. - nie mógł dokończyć swojej myśli.
-Chciałbyś nadrobić! PIĘTNAŚCIE LAT! Chciałbyś to nadrobić !? Marny pomysł! A jeśli nawet to skąd mam mieć pewność, że ta cała Perrie nie wyskoczy i nie powie, że ma z tobą dziecko!
-Może chociaż spróbujmy. Jestem twoim ojcem.
-Nie! To Harry jest moim ojcem! Ty po prostu jesteś dawcą spermy! - nastała niezręczna cisza, w oczach obojga zbierały się łzy. - Wyjdź stąd! Wyjdź!

***

-"Chciałem być taki jak ty, teraz tego żałuję" wiesz nigdy nie spodziewałem się, że Timmy powie takie coś do mnie
-A dziwisz się. Zayn byłeś dla niego autorytetem, byłeś kimś kogo potrzebowali, pojawiłeś się nagle w ich życiu. Tyle dla nich robiłeś, a potem z dnia na dzień już cię nie było.
-Ja... nie wiem dlaczego to zrobiłem.
-Przypomnieć ci? Zakochałeś się. - powiedziała z ironią.
-Tak na prawdę nigdy nie przestałem was kochać.
-Proszę cię! - kolejne łzy spłynęły jej po twarzy - Skoro nie to dlaczego odszedłeś?
-Nie wiem. - odparł. - Ale przez te wszystkie lata pamiętałem twój śmiech, te iskierki w oczach, zapach twoich włosów. Byłem tu zawsze, byłem twoim cieniem. Po prostu, kiedy widziałem jaka jesteś szczęśliwa beze mnie nie chciałem tego niszczyć, ale nie wytrzymałem. Za bardzo tęskniłem.
-Było tak dobrze, już nie pamiętałam twojego głosu, twoich perfum, tego jak śpiewałeś mi do snu. Już nie robiło mi się smutno gdy ktoś wypowiedział twoje imię, aż pewnego dnia znowu stanąłeś przed moimi drzwiami. Było tak dobrze kiedy Ciebie nie było, proszę wróć tam skąd przyszedłeś.
-Będę na ciebie czekał. - złożył na jej mokrych od łez ustach ostatni pocałunek i odszedł. Odszedł na zawsze. Już nigdy nie pojawił się w ich życiu. Przepadł, ale ból tak jak i on pozostał w jej sercu.

sobota, 24 listopada 2012

9. Mamusiu gdzie jest tatuś?


-Ahh w końcu spokój i cisza. Liam na siłowni, Niall na hawajach z Jessie, dzieciaki u Jeremiego, Louis z El. - powiedziała blondynka.
-Tak. - odparł jej lokowaty chłopak, a właściwie to mężczyzna, który prawdę mówiąc był z cher od początku do końca, od kiedy tylko zaszła w ciąże był jej chłopcem na posyłki i nie marudził.
-Coś ty taki spięty jesteś? - zapytała go.
-Kocham cię.
-Ja też cię kocham Harry.
-Ale ja nie kocham cię jak brat kocha siostrę, tylko jak chłopak dziewczynę.
-Ale Harry, przecież ty mnie nawet nie znasz.
-Wiem jaką pijesz kawę, wiem jaki jest twój ulubiony kolor, wiem ile słodzisz, najbardziej uwielbiasz pic czystą, wiem że twoje ulubione czekoladki to te z truskawkami. Wiem o tobie wszystko.
-Harry, ale ja kocham, kochałam Zayn'a. Kochałam tę Jego roześmianą twarz. Jego dźwięczny głos i delikatne dłonie. Kochałam wszystkie pocałunki i spojrzenia. Każdą Jego rzęsę, każdą cząstkę Jego ciała, Jego duszę, Jego oddech. Kochałam, gdy na mnie patrzył, gdy całował ciało wzrokiem i ustami. Kochałam Jego śmiech. Kochałam Go całego i nie wiem czy będę w stanie pokochać kogoś innego równie mocno.
-Wiem, ale wiem też, że nie możesz zasnąć bez kubka herbaty, że mówisz przez sen, wiem, że nigdy nie lubiłaś swojego głosu na nagraniach i zawsze wciskałaś się w swoje jeansy. Nigdy nie pokochasz siebie w połowie tak mocno jak ja kocham cię. Dla mnie jesteś idealna. Nie pozwolę by te małe rzeczy były daleko ode mnie. Jestem zakochany w tobie i wszystkich twoich małych rzeczach.

***

-Chcesz ją potrzymać? - zapytała blondynka.
-Nie jest taka malutka, że boje się, że coś jej zrobie. - odparł.
-Przestań. - chłopak nie pewnie wziął małą Danielle na ręce.
-Oo uśmiechnęłaś się do wujka Harrego. - powiedział.
-Taty. - poprawiła go cher.
-To znaczy, że..
-Tak. - na salę weszli El, Louis, Liam i Niall z JJ.
-ŻENIĘ SIĘ! -krzyknął do przybyłych. Wszyscy zaczęli się cieszyc, że Cher i Harry są szczęśliwi w tym związku o raz, że mała Dan będzie miała ojca.

3 lata później

-Ja Harry Styles biorę sobie Ciebie Cher za żonę i ślubuję Ci miłość wierność i uczciowość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
-Ja Cher Lott biorę sobie Ciebie Harry za męża i ślubuję Ci miłość wierność i uczciowość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
-Od tej chwili jesteście mężem i żoną. Możesz pocałować pannę młodą.

***
-Mamusiu gdzie jest tatuś? - zapytała malutka dziewczynka, o ciemnej karnacji, oczach i włosach.
-Kochanie, mówiłam ci że nas zostawił. - odpowiedziała jej matka.
-Ale mi nie chodzi o tego prawdziwego.
-W pracy słoneczko.

piątek, 23 listopada 2012

8. chociaż nawet ona nie będzie w stanie nas rozdzielić.


Promienie słońca przebijały się przez rolety. Na łóżku spały jeszcze panna młoda ze świadkową. Obok łóżka ustawione było wysokie lustro, na którym wisiały korale i tego rodzaju biżuteria. Po drugiej stronie pokoju, na szafie wisiało dwie fioletowe sukienki dla druhen, jasno niebieska dla świadkowej, która ładnie podkreślała jej brzuszek i ta jedna jedyna biała.


-Ej chłopaki bo ja nie umiem krawata wiązać! - krzyknął pan młody.
-Stary my też.
-Mogę? - zapukała kobieta w średnim wieku.
-Mamo! Umiesz może wiązać krawaty?
-Oj co by wyście be ze mnie chłopcy zrobili.
-To my już zejdziemy na dół. - powiedzieli zostawiając Niall'a z mamą.
-Jestem pewna, że ją kochasz, ale czy to nie za wcześnie? Ja z twoim ojcem kiedy byliśmy w twoim wieku.. Nawet się jeszcze nie znaliśmy.
-Mamo jestem pewien, że to ona.
-Najważniejsze żebyście byli szczęśliwi.

-Mogę wejść córeczko? - zapytał starszy szpakowaty mężczyzna.
-Jasne.
-Pięknie wyglądasz. Jestem z ciebie taki dumny. Kocham Cię.
-Ja ciebie też.

Stała na końcu długiego białego dywanu. Wyglądała cudownie. Kto by pomyślał, że dziewczyna, która mówiła, że nigdy nie weźmie ślubu właśnie to robi.
-Ja, Niall James Horan biorę sobie ciebie Jessie za żonę i ślubuję ci miłość większą niż do jedzenia, wierności bardziej wierną niż pies i uczciwości małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci, chociaż nawet ona nie będzie w stanie nas rozdzielić.
-Ja, Jessie Johnson biorę sobie Ciebie Niall'u za męża i ślubuję ci miłość większą niż do tatuaży, wierność bardziej wierną niż twoją i uczciwość bardziej uczciwą niż po pijaku oraz to że nawet śmierć nas nie rozłączy.

wtorek, 13 listopada 2012

7. Jakoś sobie poradzimy.


Siedzieli w salonie oglądając jakiś nudny program. On - oparty o jej uda, ona - bawiąca się jego ciemnymi włosami.
-Chciałbym mieć dziecko - szepnął - Co ty na to żebyśmy spróbowali?
-Zayn to jest poważna decyzja, ja mam dopiero siedemnaście lat, a ty dwadzieścia. - odpowiedziała blondynka.
-Ja wiem no ale przecież mamy siebie. Będę ci pomagał.
-Nie poradzimy sobie. - mówiła cher - Przecież studiujesz.
-I pracuję - odparł.
-No właśnie już teraz brakuje ci czasu, a co dopiero kiedy będzie dziecko.
-Będę go miał dla was zawsze. Kocham Cię i nigdy nie opuszczę. Wiesz że możesz na mnie liczyć w każdej sytuacji.
-Zgoda - powiedziała lekko uśmiechając się.
-No to chodźmy. - mulat wziął dziewczynę na ręce i zaniósł ją w stronę sypialni.

***

-Muszę wam coś powiedzieć.
-Nie, nie my pierwsi . - wtrącili się JJ i Niall. - Jesteśmy razem.
-Oh to cudownie.
-Gratuluje.
-Kiedy ślub haha ?!
-Louis - dostał "plaska" w brzuch od swojej dziewczyny. - Cher ty też chciałaś coś powiedzieć
-Tak.. jestem w ciąży.
-Będziemy ciociami ! - zaczęły piszczeć dziewczyny.
-Będziemy wujkami! - chłopcy wzięli ją na ręce.
-Będę ojcem. - powiedział cicho mulat i podszedł do dziewczyny która aktualnie gościła w jego sercu - Kocham was.

***

-Bambie zobacz jakie ładnie śpioszki w samochodziki.
-Jessie to będzie dziewczynka.
-Macie już imię?
-Jeszcze nie.

W domu.
-Liam kotku czemu płaczesz - zapytała go z troską cher.
-Zerwaliśmy z Danielle
-Czemu? Przecież razem jesteście idealni.
-To dlatego, że ona tak ciągle wyjeżdża w te trasy z zespołami, a kiedy jest to ja się ucze i nie mamy dla siebie czasu.
-Oh Liam.
-Chciałem się z nią żenić.
-Odległość sprawia, że uczucie staje się silniejsze, twoje słowa prawda? - wyszła z pokoju i zostawiła chłopaka samego ze swoimi myślami.

***

-Ohh, ale jestem gruba - powiedziała Cher - Harry zapodaj mi tą kiełbasę z grilla.
-Żresz tą kiełbase, a później mi narzekasz jaka to gruba jesteś. - odpowiedział jej.
-Kobieta w ciąży i narzeczona Niallera mogą. - zaśmiała się Jessie.
-No tak za miesiąc bierzecie ślub. - powiedziała cher.
-Który to już? - zapytał Niall
-Siódmy miesiąc. - odparła.
-A tak w ogóle to gdzie jest Zayn? - zapytała Eleanor.
-O wilku mowa właśnie jedzie. - powiedział Liam.
-Ale dlaczego z nim tam jest Perrie? - zdziwiony zapytał Lou. Zayn podszedł do przyjaciół.
-Cher porozmawiajmy. Ale na osobności. - weszli do domku.
-Słucham.
-Wiesz nie wiem jak ci to powiedzieć, ale ja, ja... ja zakochałem sie w Perrie, znowu.
-Słucham?!
-Kocham Perrie, nie możemy być już razem.
-CO? Obiecałeś, że mnie nigdy nie zostawisz. Zayn ja pod sercem noszę nasze dziecko! Jak ty to sobie wyobrażasz! Nie poradzę sobie sama.
-Tak jakoś wyszło. Przepraszam.
-Przepraszam! Wynoś się! Nie chce cię znać. - zayn wyszedł z domku i od razu pobiegł do samochodu i odjechał. Harry poszedł do domki.
-Co się stało? - przytulił dziewczynę do swojej piersi.
-Zostawił mnie dla niej, powiedział, że już mnie nie kocha. - blondynka krztusiła się własnymi łzami.
-Cii, będzie dobrze. Jakoś sobie poradzimy.

niedziela, 11 listopada 2012

6. usłyszała ciepły i miły głos Trici.


I tak zleciały wakacje, przyszedł wrzesień. Pochmurny, zimny wrzesień. Szkoła April i Emily. Ojciec poszedł na odwyk. Wzięli go siłą. Od tamtej pory Cher i dzieciaki mieszkają u Zayn'a i chłopaków.

***

-Cukierek albo psikus! - krzyknęły dzieciaki.
-Oo a kogo my tu mamy? - powiedział miły starszy pan - Strażaka, księżniczkę, kaczkę, dużego batmana i piątkę dorosłych zombie. Częstujcie się. - pokazał na dużą miskę pełną cukierków.
-Dziękujemy - powiedzieli, gdy schowali już cukierki do swoich torebeczek. - miłej nocy.
Halloween jedno z najfajniejszych świąt, możesz się przebrać, a ludzie nie będą wytykać cię palcami.

***

-W końcu jakiś lżejszy dzień. - powiedział Zayn wracają bardzo wcześnie z uczelni.
-No widzisz. - dostał buziaka.
-Co planujesz na święta? 
-No chyba spędzę je z Jeremym i Katie.
-Aha.

*** 

-Louis spędzisz z nami święta?
-Miałem jechać do Doncaster do rodziny
-To nic, niech oni tu przyjadą im więcej tym lepiej. Powiedz też El, żeby przyszła ze swoją rodziną.

-Liam to co twoja rodzina przyjeżdża do nas?
-Tak, wszystko już załatwione. Danielle też.

-Harold! Anne i Gemma wiedzą na którą mają być?
-Tak, ale mama się pyta czy mój ojczym też może przyjechać?
-No jasne.

-Jessie przyjdź z rodzicami na święta.
-Spoko, im i tak pewnie obojętne gdzie je spędzimy.
-Dziękuje, jesteś kochana.

-Niall, twoi rodzice i bra...
-Tak będą.
-Możesz wziąć jeszcze Emme i inne swoje kuzynki.
-Dobra.

-To przyjedziecie mamo?
-No tak, ale zawsze to ty przyjeżdżałeś, a teraz?
-Bo to ma być taki mały prezent dla Cher i dzieciaków.

24 grudnia, Wigilia

-Chłopcy już jesteśmy! - krzyknęła blondynka
-No to rozbierajcie się i do stołu. - usłyszała ciepły i miły głos Trici.
-Tricia! Jak ja się za tobą stęskniłam - rzuciła się kobiecie na szyję i poszła do salonu - No nie! Chyba sobie jaja robicie! - uśmiechnęła się i popłakała. Było pełno tradycyjnych świątecznych potraw, pęknie udekorowany pokój, dom i ludzie. Obcy ludzie, którzy byli dla niej rodziną. Od dziesięciu lat nie przeżyła takich świąt. Wspólna kolacja, śpiewanie kolęd, otwieranie prezentów.

środa, 7 listopada 2012

5. Jego pocałunki były jak dotyk piórka.


-Dzieciaki jedziecie z nami do Zarish i Aaroosy? - zapytała maluchów Tricia
-Jaasne ! - wykrzyczeli równo.
-No to już zakładać buty. Chodź Timmy ja ci założę buciki. - zaproponował tata Zayn'a. -No a wy nastolaty co macie zamiar robić?
-Ja wezmę Waliyha na zakupy. - powiedziała Doniya. - chcesz się do nas dołączyć Cher?
-Nie ona zostaje ze mną, posprzątamy po objedzie. - zayn przytulił od tyłu blondynkę.
-A więc tak to się teraz nazywa. - cher zarumieniła się.
-Tato - powiedziało równo rodzeństwo malików
-Yasser! - powiedziała poddenerwowana pani malik - Zayn jest dorosłym chłopcem, a Cher dojrzałą dziewczyną, więc nie będą nic robić, bawcie się dobrze dziewczynki. - ucałowała Doniya i Waliyha, niedługo po rodzicach i dzieciakach one również wyszły, a Cher wzięła się za sprzątanie po objedzie, kiedy już prawie  wszystkie naczynia były powkładane Zayn wylał na koszulkę resztkę soku malinowego, po czym została różowa plama.
-Nosz kur..
-Hahahah, idź zdejmij tą koszulkę to ci ją przepiorę.
-Ale zaraz do mnie przyjdziesz. - dziewczyna pokręciła znacząco głową i chłopak udał się na piętro, ona włączyła tylko zmywarkę i dołączyła do mulata. Znalazła go w łazience, siedział na wannie. Cher zmoczyła koszulkę i przeprała ją, a następnie powiesiła ją na suszarce, która znajdowała się nad wanną. Zayn nie zmarnował tej chwili i przysunął bliżej siebie dziewczynę, łapiąc ją za biodra. Blondynka spojrzała mu w oczy, było w nich pożądanie. Po chwili chłopak wstał i delikatnie musnął jej wargi. Ponownie ją pocałował błądząc rękami po jej plecach. Blondynka oddała każdą pieszczotę jaką zaserwował jej mulat. Przejechała wilgotną dłonią po jego rozgrzanej klatce piersiowej.
-Wiesz, że Cię kocham. - wymruczał pomiędzy pocałunkami.
-Wiem. - odpowiedziała. Zayn zaczął tak na nią napierać, aby szła w kierunku jego pokoju. Usiedli na łóżku, on posadził sobie Cher na kolanach i delikatnie pocałował ją w bark. Całował jej szyję i dekolt. Odpiął jej sukienkę i zdjął ją z niej, ale również pozbył się swoich rurek. Leżała przed nim teraz w samej bieliźnie. Malik złapał jej nadgarstki i przygwoździł je nad jej głową. Wargami zaznaczył mokrą ścieżkę od jej czerwonych ust aż po linie majtek. Pozbył się jej i swojej bielizny. Zayn zaczął jej dotykać. Był bardzo delikatny. Jego pocałunki były jak dotyk piórka. Całował jej uda i szedł coraz wyżej. Ponownie dotarł do jej ust i w tym samym czasie jednym szybkim ruchem wszedł w ciało blondynki, która przeciągle krzyknęła z bólu, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza, którą mulat zaraz scałował. Zaczął się w niej powoli poruszać. Coraz szybsze ruchy, z chwili na chwile coraz mnie spójne, a bardziej ostre. Obydwoje doszli z głośnym westchnieniem. Zayn wyszedł z Cher i nakrył ich kołdrą. Leżeli w ciszy wymieniając się słodkimi spojrzeniami.
-Zayn, Cher już jestem. - krzyknęła Waliyha, która właśnie weszła do domu - Doniya pojechała do swojego chłopaka, nie przeszkadzajcie sobie, ale mama napisała mi sms'a, że też niedługo będą.
-Może przydałoby się ubrać? - para zaczęła się ubierać, Zayn pomógł Cher z zapięciem od sukienki, przytulając ją do siebie.
-Czy to oznacza, że oficjalnie jesteśmy ra..
-Na to wygląda. - blondynka pocałowała swojego chłopaka w usta i zeszli na dół.

***

-Muszę pani powiedzieć, że naprawdę świetnie pani gotuje.
-Jaka pani, przecież mówiliśmy ci, że masz mówić do nas po imieniu.
-A więc chyba wyjadę od was parę kilogramów cięższa . - zaśmiała się blondynka.
-Cheeeer chodź do pokoju! Coś z Timmy'm - krzyczał Zayn. Wszyscy się tam zaraz znaleźli.
-Zayn podaj mi torbę. - zrobił to co kazała i przytrzymał Timmy'ego w pozycji pół leżącej. A blondynka zaczęła szukać czegoś w torbie. Znalazła to co szukała - inhalator - i przyłożyła Timmy'emu do buzi. -Oddychaj Timmy, oddychaj.
-Dlaczego to nie działa! - zdenerwował się mulat
-Nie wiem zwykle mu pomaga.
-Jedziemy do szpitala. - powiedział ojciec Zayn'a i jak powiedział tak zrobili.

-Ale nas przestraszyłeś młody - powiedział Yasser.
-No, nie rób nam tego więcej. - usiadł obok niego Zayn.

***

-Smutno będzie nam tu bez was. - powiedziała Tricia.
-Mi też, bardzo się do was wszystkich przywiązałam - przytuliła brązowowłosą kobietę - to były najlepsze dwa tygodnie w moim życiu.